Dziś przyszedł nasz nowy nabytek, który nam będzie towarzyszył w podróży. Zdecydowaliśmy się, aby naszą nikonowską lustrzankę wspomagał mały kompaktowy aparat. Taki który zmieści się w kieszeni, nakręci nam krótkie video, zrobi zdjęcie koło wodospadu czy też weźmiemy na szczyt wydmy. Po dokonaniu krótkiej analizy podaży zdecydowaliśmy się na model panasonica, Lumix FT1. Naprawdę wybór nie był prosty, więc służę pomocą jakby ktoś był w podobnej sytuacji.
Mam nadzieję że filmiki ożywią naszą relację. Póki co zamiast załączać Wam próbę testu wykonanego w pracowniczej kuchni, polecam reklamę tego aparatu na rynku Nowej Zelandii.
Pozdrawiam
Michał
Mam nadzieję że filmiki ożywią naszą relację. Póki co zamiast załączać Wam próbę testu wykonanego w pracowniczej kuchni, polecam reklamę tego aparatu na rynku Nowej Zelandii.
Pozdrawiam
Michał
Świetnie się czyta.
OdpowiedzUsuńGratuluję.
Czy masz coś podobnego z Azji?
Pozdrawiam Tomek
Tomku,
OdpowiedzUsuńbardzo cieszę się że Ci się te nasze notatki podobaja.
nasz blog z podróży w 2008 jest dostępny pod adresem www.pelikanochomik.blox.pl
zachecam do odwiedzenia!
Michał