W Kalifornii spędziliśmy w sumie miesiąc. Długo patrząc z
perspektywy standardowych urlopów, krótko, żeby poznać dobrze tylko ten jeden
amerykański stan. Zastanawiałam się nad jakimś podsumowaniem naszego pobytu,
nad podzieleniem się z Wami zauważonymi różnicami i przemyśleniami dwóch
europejskich mieszczuchów. Muszę otwarcie przyznać, że cieszę się z bycia Polką
i jestem naprawdę szczęśliwa, że mój dom jest po tej wschodniej stronie
Atlantyku. Wiele moich przemyśleń jest wiec nacechowanych i wolę zachować je
dla siebie J
Podzielę się z Wami tylko jedną z nich.
Niezwykłe jest to, jak daleko poszły amerykańskie
rozwiązania w stronę ułatwiania ludziom życia. Chyba dla każdego jednego
producenta, projektanta, twórcy infrastruktury, czy usług podstawowym kryterium
jest funkcjonalność i wygoda. Z pewnością jednostkom jest dzięki temu
generalnie łatwiej. Joshowi jako Joshowi jest wygodniej, zajmuje się budową
domów, nie musi wykładać prysznica kafelkami, montować osobno kabiny
prysznicowej, brodzika, instaluje gotowy moduł prysznicowy lub wannowy i
gotowe. Po co dwa kurki? Więcej czasu zajmuje zabawa z dwoma kurkami i
ustalanie optymalnej temperatury i ciśnienia naraz. Z jednym kurkiem szybciej
idzie – jedno ciśnienie, im bardziej w lewo tym cieplej i gotowe! Johnowi jako
Johnowi również jest łatwiej, dojeżdża codziennie do pracy samochodem,
korzystając z jednej z 8-pasmowych autostrad i parkingu pod pracą. Iść na
piechotę na przystanek, czekać na autobus (który się wlecze), po czym jeszcze marnować
czas na dojście z przystanka do biura? Strata czasu. Komunikacja publiczna,
poza samolotami, które usprawniają dalekie międzystanowe podróże, jest więc
bardzo mało rozwinięta. Sophie jako Sophie też jest wygodniej. Pracuje, odwozi
samochodem dzieci do szkoły, musi ogarniać dom i gotować. Z tego ostatniego na
szczęście jest często zwolniona. Supermarkety pękają w szwach od gotowego
żarcia, może być nawet „organic”. Otwiera pudełko, pyk do mikrofalówki i
gotowe! Żeby ułatwić i usprawnić życie wiele spraw można załatwić bez
wychodzenia z samochodu. Nie są to jakieś super piękne ujęcia, ale zobaczcie co
udało nam się uchwycić J
1) Kino. Na ziemi usypano wały, żebyście mogli odpowiednio
zadrzeć przód samochodu, wygodniej dzięki temu się ogląda. Skąd dźwięk?
Wystarczy nastawić radio na odpowiednią częstotliwość. Takie kino nawet z małym
dzieckiem jest możliwe!
2) Apteka. Podrzucasz receptę przez okienko, przez okienko
odbierasz potrzebne leki.
3) Bank. Wychodzić z samochodu do bankomatu lub wpłatomatu?
Po co? Z samochodu szybciej i bezpieczniej!
4) Starbucks. Skoro może być burgerownia drive thru,
dlaczego nie „kawiarnia”? Nawet kawę taką słodką serwują, że już słodzić nie
trzeba.
5) Poczta. Optymalnie zaprojektowany podjazd dla chcących
wrzucić listy do skrzynki.
Wygodna ta Ameryka,
nie ma co. Chyba jednak nie za bardzo chcielibyśmy w tej wygodzie żyć. Cieszymy się na to co mniej wygodne przed nami!
Magda
Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS
Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS
Rozumiem, że odwyk od wygód tego świata właśnie się zaczyna :-) Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńNa prawdziwy odwyk musielibyśmy wybrać sie gdzieś w środek dżungli chyba ;) Poki co mamy wrażenie ze Meksyk to taka trochę "lepsza" Polska.
UsuńDlaczego lepsza Polska? rozwiniecie? :-)
UsuńGwoli pełnego wyjaśnienia - w Las Vegas istnieją także "Drive thru Wedding Chapels"
OdpowiedzUsuńPo rozwód ciągle do sądu trzeba wejść piechotą.
A nie prawda... Mozna go listownie zalatwic. Formularze z netu ;o)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń