Do Dolnej Kalifornii przyjeżdżają w zimie w dużej mierze
dwie grupy ludzi – emerytowani Amerykanie i Kanadyjczycy, którzy uciekają tu
przed zimnem i śniegiem, oraz szeroko pojęci turyści zainteresowani oglądaniem
wielorybów. Nie przyjechaliśmy tu specjalnie dla wielorybów, ale skoro tak się
przez przypadek zdarzyło, że znaleźliśmy się na Półwyspie Kalifornijskim w
szczycie sezonu wielorybiego trudno było nie skorzystać z możliwości zobaczenia
tych wielkich morskich ssaków z bliska.
Szare wieloryby, zwane dokładniej pływaczami szarymi,
migrują co roku z okolic Alaski do Dolnej Kalifornii, gdzie wykorzystują
płytkie i ciepłe laguny o wysokim zasoleniu do celów rozrodczych. W dwie strony
to nawet 20 000 km! Żaden inny ssak nie pokonuje większej odległości w ramach
migracji. Najwięcej wielorybów wybiera Lagunę Ojo de Liebre. Ponieważ jednak
znajduje się tam wielka kopalnia soli i sama laguna ma industrialny charakter,
a wielorybie tour'y są przeprowadzane w dosyć masowy sposób, wybraliśmy miejsce
o jakże wdzięcznej nazwie – Laguna de San Ignacio J Turbo-wybór! Wycieczka
zrobiona z dużym szacunkiem do natury, na łódce oprócz nas była jedna para
Amerykanów, a cała laguna tylko dla nas. Wyłączony silnik, wspaniała cisza, i
dziesiątki wielorybów wokół nas. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Nie
sądziliśmy, że wieloryby zainteresowane łódką, będą podpływały pod samą burtę.
Że zobaczymy nie jednego wieloryba a dziesiątki. Że przyjrzymy się ich
grzbietom i ogonom z kilku metrów. Że wyskoczą przy nas i pokażą swoją mordkę,
że zobaczymy jak samce starają się o samicę lub jak samica uczy tygodniowego
malca wodnych realiów. Nie wyobrażam sobie nawet, pod jakim wrażeniem
byłabym spotykając takiego giganta nurkując, skoro z perspektywy łódki oczy
wyłaziły mi na wierzch i nie wiem ile razy wydałam z siebie coś a’la
„łaaaał”!!!!
Wieloryb tuż pod naszą łódką |
Ignas dość przejęty motorówkowym transportem |
Mama i mały |
Achów wystarczy, już wiecie jak nam się bardzo podobało, dla
fauno-fanów jeszcze kilka ciekawych faktów:
1) Małe wielorybki rodzą się nie umiejąc pływać. Dlatego
przychodzą na świat w płytkich wodach o dużym zasoleniu. Matce łatwiej jest
dzięki temu wypchnąć dziecko na powierzchnię, żeby złapało swój pierwszy
oddech.
2) Maluchy są karmione mlekiem przez około 7 miesięcy. Matka
wytryskuje mleko do wody i mały wypija ją razem z mlekiem. Dziennie wielorybek
potrzebuje około 700-1100 litrów dosyć tłustego mleczka (53%). Nieźle, co?
3) O względy samicy stara się zazwyczaj co najmniej dwóch
samców. Ten który przegra starania pomaga zwycięzcy w zapładnianiu samicy.
4) Jedynym drapieżnikiem, który zagraża wielorybom, jest
orka. Dlatego żeby chronić maluchy wejścia do lagun strzegą samce.
5) Wieloryby płyną z Alaski do Dolnej Kalifornii dzień i
noc. Dziennie pokonują około 120-160 km. Wolne, ale wytrwałe!
Zwieńczeniem naszego pięknego dnia było spotkanie z super
szwajcarską rodzinką, która podróżuje z dwójką dzieciaków od 9 miesięcy.
Zaczęli w Quebecu i przez 4 miesiące przejechali Kanadę ze wschodu na zachód,
po czym w ciągu 5 miesięcy Stany z północy na południe. Ich mała córeczka miała
7 miesięcy jak wyruszali (tyle co Ignaś teraz) – dzieciatych rozmów (i nie
tylko) nie było więc końca. Wierzyć się nie chce, że nasz mały bąk będzie
kiedyś taki duuuuużyyy…
Magda
Więcej zdjęć:
Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS
Rozczulające! Szczególnie zastanawia pkt 3 zdanie drugie... ;) Marta
OdpowiedzUsuńKochani my wlasnie ogladalismy moze wlasnie dokladnie te wieloryby ktore na okres rozrodczy przyplywaja do ekwadoru xD male juz podrosly i poplynely do Was ;) -asia B-S
OdpowiedzUsuńoh doczytalam dopiero koniec wpisu ze to jednak nie te same .. :(
UsuńJak Ignacy za kilka lat obejrzy te zdjęcia to będzie chciał od razu wracać;-).
OdpowiedzUsuń