Zupełnie nie wiemy jak to się stało, że tak szybko przyszedł
czerwiec 2014 roku, minął rok od narodzin Ignasia. I chociaż mały nasz jest
zupełnie nieświadomy swojego wielkiego święta i moglibyśmy spędzić ten dzień
jak każdy inny, zależało nam na nadaniu mu specjalnego charakteru. To miał być
dzień od rana do zmroku pod Ignasia, z samymi przyjemnościami, zabawą i
słodkościami. Dzień, którego każda chwilka jest celebrowana.
Dla przyjemności i zabawy postanowiliśmy spędzić ten dzień
na plaży nad Pacyfikiem. Z budowaniem zamków, pluskaniem się w wodzie,
pokonywaniem fal i śmiechem. A ze słodkościami nie chcieliśmy pójść na łatwiznę
i zdecydowaliśmy, że upieczemy mu ciasto sami [pewnie jakieś 5.-6. w historii
mojego pieczenia więc wyzwanie duże :p]. Nie było łatwo znaleźć nocleg z
kuchnią wyposażoną w piekarnik. San Juan del Sur to surferska mekka Nikaragui i
większość noclegów oferuje swoim klientom kuchnię, ale po co plecakowcom
piekarnik. Obeszliśmy wszystkie możliwe miejsca bez większego powodzenia, w
końcu jednak właścicielka jednego z hospedaje bardzo wzruszyła się faktem, że
chcemy świętować pierwsze urodziny naszego synka w jej hotelu i jednocześnie
domu i zaoferowała nam swoją prywatną kuchnię, z całym potrzebnym wyposażeniem.
Kupiliśmy wszystkie potrzebne składniki, Ignaś miał zjeść w swoje pierwsze
urodziny bananowca.
Nie wyszło wszystko tak idealnie jak chciałam. Pomimo
wątpliwego talentu kucharskiego zawsze jestem mądrzejsza niż każdy przepis i
zawsze modyfikuje choć delikatnie recepturę, żeby finalny rezultat był jeszcze
lepszy. Moja inwencja i felerny piekarnik wyprodukowały 100% zakalec, jakiego
oczy moje wcześniej nie widziały. Były świeczki, które stopiły się tworząc
woskową polewę, i takim o to nieupieczonym ciastem z zeskrobanym woskiem
zajadał się nasz mały. Ignaś nie wiedział zupełnie o co chodzi, widział jednak,
że dzieje się coś niestandardowego i chyba podobała mu się ta cała heca.
Z brzuchami pełnymi banana pojechaliśmy na surferską plażę i
było tak jak być miało. Budowaliśmy piaskowe konstrukcje, taplaliśmy się w
błocie i biegaliśmy po falach. We trójkę.
Płonie ognisko... |
Magda
Ignaś ma urodziny! |
Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS
Wszystkiego najlepszego Ignas!!!
OdpowiedzUsuńSto lat!
OdpowiedzUsuń