W Iranie świętujemy trzecie urodziny
Ignasia. Chcemy, żeby ten dzień był dla niego wyjątkowy, plany
nasze ewoluują do samego końca, ostatecznie Ignaś ma urodziny
klasyczne – z prawdziwie sztucznym i kolorowym, kremowym tortem,
racami strzelającymi pod sufit, prezentem i całym popołudniem na
dużym placu zabaw. Tandeta, która wynosi Ignasia na wyżyny
zadowolenia.
A chcecie posłuchać jak świętują
urodziny irańskie dzieci?
Byliśmy u naszej couchsurferskiej
rodziny w Tabriz już trzeci dzień, gdy usłyszeliśmy:
- A może zostalibyście jeszcze na
jutro? Organizujemy przyjęcie urodzinowe dla naszej dwuletniej
Leili. Zostańcie...!
No i zostaliśmy.
- Michał, tak naprawdę to będzie
impreza dla Magdy i dzieci. Ty musisz opuścić dom w tym czasie.
Pojedziemy gdzieś razem, na przykład do centrum handlowego na
kawę. - dodał Payman.
I każde z nas miało naprawdę ciekawy
wieczór.
Imprezka rozpoczynała się o godzinie
17. Mamy z dziećmi zjawiły się punktualnie, wszystkie odstawione
pod bramę domu przez swoich mężów. Wystrojone jak na bal,
naprawdę. Długie suknie atłasowe, obfite makijaże, szpileczki.
Ulala – pomyślałam sobie. - Styl to to mój nie jest. Ale
wyglądam na ich tle jak prawdziwa włóczęga. Nawet nie chcę
myśleć, co pomyślała sobie Maryam – nasza gospodyni.
- Chodź Magda do sypialni! Pożyczę
Ci jakieś ubranie! - zawołała
Wygrzebała z czeluści szafy trzy
zestawy. Atłasową obcisła sukienkę ledwo zakrywająca tyłek.
Dwuczęściowy zestaw z gołym brzuchem. I zwiewną prześwitującą
bluzek z atłasową miniówą.
- Dziękuję Ci bardzo, ale ja może
w moich ciuchach zostanę, będzie mi łatwiej Tymka karmić. Czysty
zestaw założę.
- No co ty! Załóż te ubrania,
będziesz wyglądała pięknie!
Jak świętować to świętować.
Wybrałam zestaw numer trzy, oddałam się w ręce fryzjerki Maryam,
tusz na rzęsy nałożyłam, buty na obcasie przyodziałam i
sypialnie opuściłam. Uhuuu!
Goście podzielili się na dwie grupy.
Dzieci wybiegły z opiekunką bawić się na podwórko, a mamy
odpaliły telewizor, w telewizorze coś na kształt irańskiego
youtube'a, odpaliły muzę i zaczęły się tańce. Pięknie tańczą
irańskie kobiety. Płynne ruchy rąk w okolicach twarzy i nad głową
dodają tyle gracji i wdzięku.
- Magda, umiesz tańczyć do
irańskiej muzyki?
- Nigdy, nie tańczyłam. Ale lubię
tańczyć, chętnie spróbuję.
I pląsałyśmy sobie razem na perskim
dywanie przed telewizorem. Moje ruchy wyróżniała rytmiczność,
trochę śmichu więc po obu stronach było, bardzo serdecznego.
W chwilach beztanecznych otaczały mnie
koleżanki Maryam i zasypywały pytaniami. Wszystkie były żonami
profesorów akademickich. Poznały się na kampusie uniwersyteckim,
mieszkały koło siebie w domach przeznaczonych dla pracowników.
Wszystkie wykształcone i wszystkie aktualnie pracujące w domu przy
dzieciach.
- Czy mogę zrobić Wam zdjęcie? -
zapytałam.
- Nie teraz proszę, nie mamy
hidżabu. - odpowiedziały. - Nasi mężowie pracują na
uniwersytecie, mogą mieć duże problemy, jeśli ktoś zobaczy
nasze zdjęcie w takim ubraniu.
- Środowisko uniwersyteckie jest
bardzo konserwatywne – powiedziała później Maryam. -
Uniwersytety są państwowe, dlatego pracownicy uniwersyteccy muszą,
chociaż oficjalnie, powielać myśl głoszoną przez władze.
Dlatego nie czuję się w nim bardzo dobrze. To nie są osoby, które
podejmą chociaż minimalne ryzyko. A ja lubię czasami troche
zaryzykować.
A w tym czasie Michał jeździł
samochodem z Paymanem po mieście.
- Dlaczego o tak późnej godzinie
jest taki ruch? - zapytał Michał
- Bo jazda samochodem po mieście to
rozrywka. Ludzie w Iranie nie mają gdzie się rozerwać. Wsiadają
więc w samochód i jeżdżą po mieście, bez celu. Obserwują, co
się dzieje dookoła. Zobaczysz, co się będzie działo w centrum
handlowym.
Usiedli w kawiarni. Michał zamówił
pierwsze w życiu potrójne espresso. Dookoła mnóstwo wystrojonych
młodych dziewczyn i chłopaków. Chustki ledwie zatrzymują się na
nisko upiętych kucykach, chodzą, śmieją się, obserwują. Widać,
ze nie przyszły na zakupy. To taka forma spędzania czasu wolnego.
Oto ja - w irańskim imprezowym stroju, prosto spod rąk fryzjerskich! |
Ignaś nie wie czy patrzeć w aparat czy na rękę w obawie czy aby zaraz nie spłonie |
Jednak na rękę |
A tu dwie rodziny w komplecie! |
Śniadanie dnia następnego |
Post napisaliśmy na notebooku Asus UX301L
Z ciekawości... to faktycznie tak wciąga - http://endushop.pl/a/lpph,strzelanie-nowa-pasja-polakow ? Jak do tego podejść? Warto spróbować? Ile kasy potrzebne na start?
OdpowiedzUsuń