- Witajcie w Persepolis, stolicy największego starożytnego imperium achemenidzkiego - powiedział przewodnik na wejściu
Irańczycy to bardzo dumny naród,
świadomi swojej wielkiej przeszłości i wpływu cywilizacji
perskiej na region. Nasz przewodnik jest tego idealnym przykładem. W
Persepolis cały czas słyszymy z jego ust słowa, które świadczą
o wielkiej dumie, a które słyszeliśmy już wcześniej w różnych
okolicznościach z irańskich ust.
„Persja panowała kiedyś 44%
populacji ziemi i sięgała od Uzbekistanu po Etiopię, od Bałkanów
po Indie.”
„Naszą religią był
zaratustrianizm, najstarsza monoteistyczna religia na ziemi”
„Spójrzcie na te schody, widzimy na
nich wszystkie ludy imperium, przybywające oddać hołd perskiemu
władcy”
Jest bliski pęknięcia z dumy. Tak
trochę jakby mówił o tym co tu i teraz, a nie o dalekiej
starożytnej przeszłości, czasach 500 BC.
- Spójrzcie tam, widzicie te
tereny? To tu ostatni szach Mohammed Reza Pahlavi wyprawił
największą imprezę w XX wieku, na upamiętnienie 2500 rocznicy
perskiego imperium.
Myśleliśmy, że popłyną z nurtem
rzeki przedrostka „naj”. Ale późniejsza lektura wskazuje na to,
że chyba jednak nie. W dniach 12-14. października 1971 odbyło się
przyjęcie dla 61 przywódców państw. Szach zatrudnił architektów
z Francji, którzy zaprojektowali namioty postawione na tą okazję.
Do budowy namiotów zużyto 47 km jedwabiu, w końcu było ich 50,
aby mogły pomieścić salę balową i pokoje dla zaproszonych. Na
dwa tygodnie zamknięto paryską restaurację Maxime's uważaną
wówczas za najlepszą na świecie. Dlaczego? Bo to tamtejsi kelnerzy
obsługiwali gości. Jedzenie przywieziono z Europy, na trzy dni
przed imprezą. Można by pomyśleć sobie, no tak, przecież żabich
udek czy wykwintnych owoców morza w Iranie się nie je. Ale nie.
Szach poszedł za ciosem i sprowadził z Francji 18 ton jedzenia, w
tym tak podstawowe w irańskiej kuchni produkty jak chociażby
pietruszkę. Alkohole. Nie znam się na winach, ale jak patrzę na
roczniki widzę znowu przepych – Chateau Lafite Rothschild 1945,
Szampan z 1911 roku i Koniak z 1860. Nawet wyposażenie kuchni i
sprzęty do gotowania przywieziono z Francji. Obok namiotów
wybudowano pas startowy dla samolotów oraz autostradę do Teheranu.
Szach sprowadził nawet 50 000 ptaków z Europy, aby uświetniły
uroczystość swoim barwnym śpiewem. Nietrudno zgadnąć co się z
nimi stało. Wszystkie zdechły 3 dni później, nieprzystosowane do
obcego klimatu.
Szach twierdził, że chciał pokazać
światu nowe oblicze kraju. Nowoczesnego, otwartego na świat Iranu,
kraju ropy, starej cywilizacji i postępu. Z pewnością jednak
organizując „coś” takiego chciał wyprawić ucztę swojemu
przerośniętemu ego. Zachodnia prasa krytykowała przerost formy, a
Irańczycy, żyjący często w biedzie, byli oburzeni. Wiele osób
twierdzi, że była to jedna z cegiełek, które złożyły się
później na obalenie szacha.
Dzisiaj po tamtej imprezie i tych 300
milionach lub nawet 2 miliardach franków wydanych na nią nie ma
śladu. A samo starożytne miasto zachowało się do dzisiaj w takiej
formie:
Post napisaliśmy na notebooku Asus UX301L
0 komentarze :
Prześlij komentarz